O wojnie trojańskiej czyli o niczym
najbardziej podobała mi się
wojna trojańska.
Jedną z jej zalet,
może największą,
było to, że prawdopodobnie
w ogóle jej nie było.
Była to wojna
o piękną kobietę,
której nikt nigdy
nie widział.
Następną cudownością
był koń trojański,
jakby prosto
z wesołego miasteczka,
dla gigantów.
Na koniec
warto wspomnieć
o wielkim zainteresowaniu
bogów i herosów
losami tej wojny.
O wiele większym
niż wszystkimi innymi
wojnami świata,
dla których już bogom
zabrakło serca.