W pewnym szpitalu w moim mieście, przed jego przebudową, w piwnicach znajdował się długi, pełen zakrętów korytarz, łączący budynki szpitalne, w którym łatwo było zabłądzić.
Ten korytarz
nigdy się nie kończy.
Przechodzę
przez opary z pralni,
mijam drzwi magazynów,
kierunkowskazy,
do różnych punktów
życia spakowanego
w szpitalny plik,
kiosk, kaplica, laryngologia.
Jakbym dokonywał rytuału
przejścia
z jednej ciemności
do drugiej.
Jakbym przechodził
przez labirynt cierpienia,
z którego
nie ma wyjścia.
Ten korytarz
nigdy się nie kończy,
minęło dwadzieścia lat,
a ciągle nim idę.
Gdyby jeszcze szpital istotnie był miejscem regeneracji i ratunku dla pacjenta, i nie budził skojarzeń z horrorem i niezawinionym cierpieniem... Mnie nasunęło się na myśl życie ducha. Niby podążasz tym korytarzem, tunelem, ale jako widmo zaledwie, niezrozumiane i niedostrzeżone na ogół. No widzisz, poruszyłeś fantazję.
Weszłaś w jedną z płaszczyzn tego wiersza, zresztą być może najważniejszą , to znaczy w korytarz wiodący po meandrach umysłu. To jeden z moich ciemniejszych wierszy. Dzięki za komentarz.
Świetna metafora szpitalnego korytarza do życia!
Chociaż przyznam szczerze - jak to przystało na fankę horroru - motyw ciemnego, pokrętnego, ciemnego korytarza skojarzył mi się z motywem, który widziałam w niejednym już filmie; takie korytarze, zwłaszcza szpitalne, chowają w swoich ścianach niezliczoną ilość cierpienia, i to właśnie, przynajmniej mnie, napawa jakimś dziwnym lękiem i niepokojem. Trochę to właśnie czułam, czytając Twój wiersz, chociaż zdaje sobie sprawę, że mówi o czymś innym. W każdym razie poruszył mnie, nie w sposób, który był zamierzony, ale jednak. Pozdrawiam serdecznie.
Korytarz ten odbierałem w trzech płaszczyznach. Po pierwsze jako autentyczny i prawdziwy , przez który rzeczywiście przechodziłem, po drugie , jako metaforę życia w ogóle i po trzecie jako szczególną metaforę umysłu. W pewnym, uproszczonym sensie ta triada to klucz do większości moich wierszy.
Korytarze zwłaszcza szpitalne te piwniczne mają szczególne przeznaczenie. Są często zagospodarowane na archiwum, kostnicę, kaplicę, szatnie. Korytarz jest pomieszczeniem przejściowym i prowadzącym do jakiś drzwi. Jednak często kojarzą się z zagubieniem i poszukiwaniem drogi. Być może twoje dwudziestoletnie kroczenie po tym korytarzu ma jakiś związek tamtego wejścia do niego.
Pozdrawiam
Twój korytarz skojarzył mi się z kamienicą Łęckich - może z powodu różnorodnych pomieszczeń. A z drugiej strony widzę labirynt, z którego trudno się wydostać - szpitalne życie. Niezależnie od spojrzenia, dobrze, że podjąłeś ten temat, skoro aż dwadzieścia lat jest w Twojej pamięci.
Dwadzieścia lat dzieli mnie od pewnych dramatycznych odwiedzin w szpitalu, co wiązało się z pokonaniem tego korytarza... W ramach mojego zbierania Rzeczywistości nie mogło zabraknąć i tego miejsca...
Bardzo sugestywny wiersz. Od razu przywodzi na myśl inne koszmarne korytarze rzeczywiste i senne.
A potem przenosisz ten obraz na życie. Podoba mi się wiersz, choć wizja w nim przedstawiona - raczej ponura.
Musi być coś "pomiędzy". Niech choćby na tej trasie, pomiędzy jednym mrocznym zakamarkiem (umysłu?), a drugim znalazł się jeden uśmiech, kawałek koloru na podrapanej ścianie, szczere "dzień dobry", cokolwiek, na czym można się zatrzymać, podładować, rozjaśnić korytarze i iść dalej. Coś musi być. Pozdrawiam Kornelu.
Jak wytężę pamięć i odtworzę sobie ten korytarz, to nic takiego nie znajduję, nawet kafelki na ścianie były koloru żółtosraczkowatego z jakimś upiornym paskiem. Może kiedyś minąłem tam jakąś przedstawicielkę płci pięknej, ale okoliczności sprawiły, że nic nie zapamiętałem. Na szczęście ten korytarz nie do końca obrazuje stan mojego umysłu, bo gdyby tak było , byłbym zgubiony.
Witam! Korytarze szpitalne już tak mają, czytając ten wiersz od razu nasuną się ten odwiedzany prze zemnie. I tak samo ciągle się w tych korytarzach gubiłam, i towarzyszyło w nich nie zmiennie poczucie grozy i zagubienia. Bardzo mi się podobał ten utwór, chociaż nie nasuwał pozytywnych uczuć. Pozdrawiam.
Wiedziałem, że ten wiersz nie wywoła raczej uśmiechu... Jednak to miejsce tkwiło we mnie na tyle intensywnie , że byłoby dziwne, gdyby w końcu nie powstał z tego wiersz. Dzięki Ci za odwiedziny.
W mojej szkole (mieszczącej się w dawnych koszarach) jest taki korytarz na wpół ukryty pod ziemią, równie przeraźliwie długi.
W Twoim wierszu najbardziej podobało mi się to przypominające ostatnie muśnięcie pędzla zakończenie
To się daje zauważyć.
Każdy twój wiersz to całość większość z nich to wiersze białe nie podzielone na zwrotki już to sugeruje ze opisujesz coś całościowo nie rozdrabniasz się nad poszczególnymi aspektami.
Jeśli gdzieś jest konkluzja to na końcu a nie ze każda zwrotka stawia w słupek a w międzyczasie te słupki trzeba zbierać i układać we wzorek.
Ty opisujesz wszystko rzeczowo jasno klarownie jak pięknie przystrzyżony trawnik.
I idąc ku końcowi czytelnik ciągle się zastanawia "No dobra gdzie leżą grabie?"
I gdy się dochodzi od płotu do płotu i grabi nie ma to jest się zadowolonym i wtedy człowiek orientuje się że pułapki z grabi co prawda nie ma ale trawnik jest na całej kuli ziemskiej i powrót do domu będzie trudny. Wciągasz, jak wir, w swój świat.
Przeżuwasz ,wypluwasz i człowiek tylko może powiedzieć "jeszcze"
W wierszach nie lubię za bardzo zagadek na poziomie samego tekstu, gramatyki i znaczenia wyrażeń, lubię zagadki na poziomie treści . Taką mam poetykę, dlatego u mnie zawsze jest kawa na ławę.
Miałem ułatwione zadanie, podajesz wizje jak na tacy.
Jak dobre wino lub kawałek wybornego sera pleśniowego tylko zasiąść i delektować :)
Na prawdę czasem czytać Cię to przyjemność sama w sobie, a potem dodatkowa przyjemność Cię komentować :D
Uwierz mi że jak czytałem twój wiersz to taki korytarz szpitalny z dreszczowców lat 80 widziałem.
W popkulturze istnieje archetyp duszy jako labiryntu. Twój szpitalny mroczny korytarz doskonale się w ten archetyp wpisuje.
Więc jeśli chodzi o wchodzenie w czyjeś wizje to bardziej Ty mi prawie gotową wizję podrzuciłeś :D
Nawet chyba nie wiesz jak znakomicie swoim wierszem-komentarzem wszedłeś w treść mojej wizji , która towarzyszyła mi , gdy pisałem swój wiersz. Serdeczne dzięki.
Klimat niestety bardzo dobrze mi znany. Bardzo dobrze oddany przez Ciebie w wierszu inny świat, do którego nikt nie chce trafić ani wracać, jednak najgorzej się w nim zadomowić.
Miałem w życiu to szczęście, że mimo przeżycia już kawałka czasu nigdy nie przebywałem długo w szpitalu z własną chorobą. Ten korytarz musiałem natomiast pokonywać wielokrotnie odwiedzając swoich bliskich i fenomenem było to, że mimo iż powinienem ten korytarz znać bardzo dobrze, prawie za każdym razem zdarzało mi się pobłądzić, tak jakby podświadomość wypychała go z mojej pamięci . Dlatego postanowiłem się z nim rozprawić. Dziękuję Ci za odwiedziny mojego wiersza.
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.