Memini tui, memento mei
Zawsze chciałam czuć
Że mnie kochasz
Lecz jedyne co pamiętam
To twoją złość
Desperacje
Rozpacz
Frustracje
I te chwile śmiechu
Które zawsze
Wzbudzały we mnie lęk
Zbyt szybkiego końca
Twoje słowa zawsze mnie raniły
Bo zawsze byłam “zbyt”
Lub “za mało”
Nawet gdy przychodziłam do ciebie
Z rysunkiem
To pies był krzywy
Tło zbyt białe
Albo Słońce jakieś dziwne
A potem dziwisz się
Że wolę schować rysunki w teczkę
A potem dziwisz się
Moich lęków
Przychodzisz do mnie co jakiś czas
Pytasz się “kochasz mnie?”
I wzburzasz się gdy zbyt długo się zastanawiam
A ja po prostu myślę nad tym
Czym jest miłość?
Czasami chce podejść do ciebie
Powiedzieć ci jak się czuje
Że mi ciężko
Że mam dosyć
Że nie daje sobie rady
Ty wzruszasz ramionami
Powiadasz “nie potrafię ci pomóc”
I zmieniasz temat na to jak tobie
Jest ciężko
A ja w głowie mam tylko to
Że jestem sama
Dajesz mi nad głową dach
Kupujesz leki, jedzenie, ubrania
Zapisujesz do psychologa, psychiatry
Powtarzasz “ale wiesz że przecież cię kocham”
Przytulałaś mnie kiedy jeszcze nie umiałam
Powiedzieć nie
Więc czemu nie czuję się kochana?
Więc czemu oddalam się od ciebie?
Więc czemu to wszystko tak boli?
Kiedyś powiedziałaś że chciałaś mieć dzieci
By miał kto cię kochać
Ale
Co
Ze mną?