X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Żadnych ciastek /6/

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-06-09 00:02
/odc.6/
***
Są ludzie-drzewa. Rodzą się, rosną i przeżywają życie w jednym miejscu. Jak chłopi pańszczyźniani w średniowiecznym feudalizmie. Nie mogli sobie, ot tak, po prostu spakować oboli do sakiewki i dać nogę ze wsi, której centrum stanowiły kościół, oberża i dwór pana. Jeszcze sto lat temu większość rodziła się, pracowała, wychodziła za mąż w jednej wsi. “Świat” był pojęciem abstrakcyjnym, w rogu świadomości. Kto “wyjeżdżał za chlebem”, był kimś ważnym po powrocie. Opowiadał. Przynosił nowiny. Pokazywał nowe możliwości. Jak Judym, jak Siłaczka, jak Wokulski. Są też ludzie-torpedy: rodzą się gdzieś, a potem gna ich całe życie przed siebie; nie mogą ani na chwilę tkwić w miejscu, siąść sobie i nic nie robić, muszą coś robić, aby nie popaść w piekielną, śmiertelną nudę. Ma się wrażenie, że ludzie-torpedy stale przed czymś uciekają albo za czymś gonią. Chcą uciec od siebie. Byle wyjść ze swego brzydkiego ciała. Byle dalej, wyżej, głębiej. Ekspansja we wszystkich kierunkach. Jak w czasie inflacji Big Bangu. I są ludzie-hybrydy: co prawda lubią podróże w “świat” - tak, jakby ich kraj nie był światem - lecz potem uwielbiają wracać do domu, mieszkać, być zakorzenionym. Siedzę tu stale, kanapa jest wygodna. Jestem hybrydą - najchętniej biorę auto i wyjeżdżam, jak ci, co pragną “wsiąść do pociągu byle-jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet”, byle dalej od schematu pobudka-praca-kościół-dom. Tak żyje 90% ludzkości; nauka-praca-sen. Dziś już nie bawimy się, ani nawet nie potrafimy odpocząć, urlopy, niegdyś miesięczne, skróciły się do tygodnia i to jest dużo. Jak ci biedni w Japonii, to wracają po tygodniu do firmy, bo boją się zwolnienia. Albo, że bez nich firma się rozsypie. Biedni. Na umyśle. Jak dawniej nazywano pomylonych.
Jak wreszcie zacząć od nowa. Reset. Nie żaden “wielki”, co głoszą spiskowcy. Swój. Własny. Od nowa. Odnowa. Uwierzyć w siebie? Uczono nas, że nie wolno. Że właściwie niewiele albo zgoła nic nie wolno. Że nie wypada wierzyć w siebie. Trzeba wierzyć, ale w Boga, a raczej w “boga” przefiltrowanego najpierw przez tak zwaną dziś “Tradycję”, a potem XIX-wieczne katechizmy. I dziś na zasadzie głuchego telefonu mamy na wyjściu zupełną karykaturę. Na wejściu była miłość bliźniego i miłosierdzie dla wszystkich. Na wyjściu mamy religijny hejt. Każdy temat w onecie, na wp czy w interii zawsze zjeżdża na tematy religijne. I jatka gotowa. Nie wypada wierzyć w siebie. Owszem, w rodziców, w krewnych, w znajomych i w ogóle w ludzi, którzy są przecież zawsze mądrzejsi, zdolniejsi, zaradni. Nie to, co ty, tak mówili od lat - tłumaczę sobie przed lustrem, wiążąc czerwony krawat, zresztą może niebieski. Zależy jak lampa świeci. Nie umiesz. Jesteś nie dość dobra. Stać cię na więcej, a tym wypruwasz sobie żyły i robisz, co możesz. I nikt nie wie, że więcej po prostu nie możesz. I tyle. Nie wymaga się od malucha, żeby jechał jak mercedes, a od bmw nie wymaga się, żeby pływał i latał. Jeśli powiesz rybie, że jest głupia, bo nie umie wspinać się na drzewo i ona w to uwierzy, to koniec.
Jak się zaczął nasz schyłek? Jak w piosence: “gdzie był pierwszy nasz krok w rozpadlinę bez dna?”. Gdzie tkwi twój grzech pierworodny? Od którego wszystko zaczęło się psuć. Od głowy. Ale na tym nie koniec. Najpierw odeszli gdzieś ci, porwani nurtem rzeki, na których zawsze mogłaś liczyć. Jeśli jesteś koło trzydziestki, masz najgorzej - pokolenie Y ma jeszcze mniej szans niż moje, czyli “X”. Socjologowie nie wiedzieli, co z nas wyrośnie. I stąd nazwa. A jeśli jesteś milenialsem, to masz przerąbane. Podobno nawet świata cyfrowego nie ogarniają. Lepiej umieją to pokolenie powojenne i lat 60., to wyzwolone rzekomo pokolenie “wolnej miłości”. Może twój grzech zaczął się w łóżku? Albo pod prysznicem. Nie wnikam. Ale mylisz się, że to grzech. Tak ci powiedzieli. Bo ich tak samo uczono. I wcześniej. I jeszcze wcześniej. Jeśli szukać gdzieś winy, to w duchach przodków. Albo u Adama i Ewy. Lecz to nieprawda. Najgorsze bywa to, kiedy nikt nie jest winny...
Bo ktoś musi. Ludzie muszą mieć wroga. Wtedy się integrują. Wspólnoty dzięki wrogom powstają. Tak powstawały religie. Każda mówiła, że tylko ona zna prawdę. I ją przechowuje, celebruje i przekazuje potomnym. Późny wnuk doceni. Jakoś tak dopiero trzecie pokolenie docenia dziadków. Dzieci nigdy. Tak to jest. Czy jest to dobre? A cóż to jest dobro? Kosmos się nami nie przejmuje. Życie jest. Ani dobre, ani złe. Po prostu istniejemy. Choć źli jesteśmy, umiemy dawać ludziom dobro. I jeśli walczymy nie z człowiekiem, tylko - jak lekarze - o człowieka, to wygrywamy. Z obojętnością mrocznej pustki pudła wszechświata, w którym światło to rzadkość. Tak jak ciepło. Ruch. On wskazuje, że coś na początku wybuchło. I w próżni nie ma oporu, więc Ziemia nie zwalnia, ani nie przyspiesza. Ruch jednostajny po elipsie, nie okręgu. Skąd mieli wiedzieć. Nie mieli nawet lupy ani okularów, co mówić o teleskopach. Aż przyszedł dzień, kiedy pierwsza luneta - nazwa od “luna” (księżyc) ukazała góry na naszym satelicie. Powstał, bo się zderzyliśmy z inną planetą. Stabilizuje ruch dookoła słońca i wokół własnej osi. Nie wiem. To, co wiem to obecnie najdalej IV klasa szkoły podstawowej. Nie mieliśmy chatów, komórek, sieci, e-booków, audiobooków, gadżetów. Nie mieliśmy nawet video. Potem załatwili pierwszy telewizor z magnetowidem. Jak już był koniec nauki. Nie mieliśmy szans. Ale jak sądzić należy, gdybyśmy mieli te rzeczy i tak nie użylibyśmy ich do nauki, tylko zabawy. Gry 3D. Wciąga jak kokaina. Ilu graczy zmarło grając trzy doby bez przerwy, szprycując się metamfetaminą i energetykami. Hłasko napisał powieść w trzy doby, paląc jednego za drugim i pijąc hektolitry kawy. Kępiński pisał w nocy, jak ja, kiedy nie mógł spać z bólu. Okrywał się kocem. Pisał ręcznie. Kaligrafia. Kto dziś o tym pamięta. Jak pięknie ludzie pisali. Dziś to są bazgroły. Lepiej już faktycznie pisać na komputerze. Jak wcześniej na maszynie. Nie ma już tego stuku, który rozlegał się w każdym urzędzie, na komendach, w gabinetach sekretarek. Maszyna do pisania stopniowo cichła, ale te pierwsze były jak drewniane koła samochodów ze szprychami. Zanim wynaleziono opony stukot drewna po bruku wyłożonym “kocimi łbami” był nie do zniesienia. Tak nam opowiadał wykładowca od Romantyzmu. Ciekawostkom nie było końca. Szkoda, że tak szybko przeminęło. Pod wiatr, pod górkę mieliśmy, piasek sypano nam w oczy. Byliśmy z II poł. dekady “gierkowskiej”, dość bogatej, ale za kredyty zachodnie. Kto tam się przejmował. Dają naiwni, to brać. I nie oddawać. Dobry zwyczaj. I się skończyło krachem. Tak jak teraz. Skąd te pieniądze nagle? Z mennicy narodowej. I z podejrzanych pożyczek w krajach azjatyckich, jakiejś tam bogatej Malezji, albo Emiratów Arabskich. Sto procent. Forsa to nie manna. I skończyło się inflacją. Trochę się znam. Tylko trochę…

***



/cdn./
autor
rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
rafal_sulikowski(*)

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
2 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


fuyuko
fuyuko
2023-06-10
Przeczytałam wszystkie części. Co mogę napisać? Wspaniale prowadzona opowieść, konsekwentna w swojej wypowiedzi. Wydaje się, że każda z nich to osobna historia, zresztą tak jest, ale w całości łączą się ze sobą. W obraz, albo raczej obrazy, Widać na nich różne oblicza życia codziennego, myśli i marzeń, dążeń do odnowy.
JEstem pod ogromnym wrażeniem...
Pozdrawiam


fuyuko
2023-06-10
:)))))

bez definicji
2023-06-10
ja mam takie samo odczucie:))

fuyuko
2023-06-10
To prawda, kultura japońska jest niesamowita i dla nas troszkę z kosmosu, ale w sumie poszanowanie wartości powinno być wszędzie. Tak sobie myślę, że w poprzednim wcieleniu byłam gdzieś blisko tego...:) Może dlatego tak mnie tam ciągnie :)

bez definicji
2023-06-10
Jak zechcesz, przeczytaj mój wiersz: mała Japonia;)

bez definicji
2023-06-10
Marzę, by tam kiedyś się wybrać, ale czytam dużo:)) Oglądam filmy i co się da!
Zainspirowałam się głównie ich kulturą, podejściem do drugiego człowieka i honorem przede wszystkim:)

fuyuko
2023-06-10
Ja również, ale nigdy tam nie byłam hahaha :) Kiedyś tylko uczyłam się kaligrafować, ale zabrakło cierpliwości :)

bez definicji
2023-06-10
a ja kocham Japonię jak wariatka:))

fuyuko
2023-06-10
Oj tam, Lubię czytać takie opowieści, czasem pisze nazwałabym monologi do siebie. Sprawa nicku także prosta- po japońsku to dziecko zimy :) Avatar kwiaty wiśni lubię święto hanami :)

bez definicji
2023-06-10
BARDZO mi zaimponowałaś, konsekwencją, poza tym Twój avatar i nick, hmmm... Siostro?

bez definicji
bez definicji
2023-06-10
Demi - masz wielki dar do pisania prozy. Czytałam jednym tchem, po potem ponownie. Wszystko tak celnie pokazując - komentujesz. Jedno wynika z drugiego. Naprawdę gratuluję Ci serdecznie tego tekstu.
A na marginesie, Wokulski to jeden z moich ulubionych bohaterów;)

Świetnie się czytało na otwarcie dnia:)

Pozdrawiam ciepło - Bezka:))

Elżbieta
Elżbieta
2023-06-09
Przeczytałam zafascynowana tokiem Twojej gawędy! Masz dużą wiedzę? umiesz ją ciekawie ubrać słowami, to wielki dar! Piszesz o sprawach ogólnie znanych!, ale potrafisz je tak przedstawić!, że chłonę je jak prawdy objawione! Na końcu wiersza zawsze sprawdzam czy są literki cdn. Są więc czekam!
Serdecznie pozdrawiam Demi:)⭐


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności