Zolpidem
tuli jak rączki mamuli tak tuli taj
głaszcze po pólkuli prawej po lewej głaszcze czule.
Nie zabiłem matki oj ta da da dany
nie ściąłem jej głowy by zabliźnić rany
nie podniosłem ręki by wypruć czas wielki.
Król Zolpidem w ciała chaszczach duszę ugaszcza
śpiewa w rdzeniu kręgowym komórki klaszczą
nadaje oczom przezorności
spokoju i wielkości sercu.
Nie wyrwałem potwora z własnego zewłoka.
Spija krew i limfę zamiata myślami
dniami i nocami ssie serotoninę.
Najemny Zolpidem król za rączkę
jak prowadzi tata bezpiecznie podążę
hej ta lata daj daj
pomiędzy popieliskami uspokaja pocałunkami.
Król wiernie miłość cieleśnie z receptorami tajemnie
czyści me ciało z mar widm złej pamięci.
Nie zabiłem matki za prastare jatki.
Król woła aż nerwy tnie goła stal
w ognia podwoje pcha jelit zwoje
jego trąby gromy śledziony rwą treść
w żołądku gotują kwas
dobry królu na zawsze nasz czas?