Ujeżdżanie diabła
Diable, to rzec muszę, bo ostatnie życzenie mi wisisz:
Cokolwiek, tylko jedno, to propozycje w ilości dostaniej:
Daj mi dwie fury, w sumie tonę, fotonów,
Wskocz do czarnej dziury, sprawdź czy nie ma tam demonów,
Znajdź dziewicę w publicznym domu,
Określ jednocześnie pęd oraz położenie, na ten przykład elektronu,
Prześcignij światło dwa razy i trzeci raz, szalenie,
Obraz z czarnej materii mi zmaluj i pokaż,
Opisz i zeskaluj zewnętrze wszechobecnego,
Weź logikę elementarną Arystiego, znajdź twierdzenie co jest i prawdą i fałszem,
Odnajdź stwórcę bytu zawszeinstniejącego,
Spleć kosz jak z łyków, z materii i antymaterii;
Stwórz pałac i służbę w liberii w świecie zero-wymiarowym,
Na poziomie głowy podziel nieskończoność,
Zadziw pana Godla, udowodnij twierdzenie co, on dowodzi, że dowodu nie ma,
Gdzie w stworzeniu czysta wolna wola, zdeterminuj do cna to stworzenie,
Liczbę pierwszą największą mi podaj, lecz ją później dziel aż osiągniesz metę,
Daj mi kobietę najlepszą, czystą biel, co by mnie kochała z wszystkich poezji miłością,
Wszystkim kościom ziemii zgliszczy daj życie,
Daj mi boga co go logika nie niszczy,
Podaj mi sens mojego istnienia.
A gdy diablisko odczłapie złamane, by do mej duszy już nie rozścić pretensji,
Diable, rzecz muszę, by duszami kupczyć, pierw znajdź świat co tłumaczyć się daje.
Tu nieskończone rozstaje.