Dwunastozgłoskowiec na istnienie Boga czyli rap teologiczny
A zastępom mędrców posiwiały brody,
Niepomny w ogóle na szyderców krakanie,
Zamierzam rozstrzygnąć poprzez losowanie,
Czy Bóg istnieje, czy też Go może nie ma.
Niech mi nikt nie prawi, że to będzie ściema.
Metoda moja wszak nie gorsza od innych,
A gdy los wybierze, to nie będzie winnych.
Żaden mi filozof nie będzie rozstrzygał,
Czy mam chorał słuchać, czy może madrygał.
Los wskaże mi drogę i w tą drogę ruszę,
Droga niech prowadzi, nie obrosnę w tuszę.
I wreszcie spokojny, że w miejscu nie stoję,
Napiszę traktat, chociaż trochę się boję,
Cały poświęcony rzeczom ostatecznym,
Zamiast się oddawać uciechom cielesnym.