Nakdimon rozmawia z Jeszuą*
aż tak nierozumni,
by myśleć, że ja,
stary faryzeusz i znawca Tory,
mógłbym nie pojąć
słów Rabbiego o powtórnym
narodzeniu?
Uznałem po prostu,
że nie mogę pójść jego drogą,
nawet pod osłoną nocy
i słów pochodzących
nie z tego świata.
Jak bowiem
miałbym się odwrócić
od dotychczasowego życia,
wypełnionego
niesieniem pociechy
strapionym i zagubionym.
Mojego majątku
nie dorobiłem się bezprawiem
czy przekupstwem,
jak celnicy i grzesznicy.
Wypatrywałem znaków
od Najwyższego,
wiedziałem bowiem,
że czas przyjścia Mesjasza
jest bliski.
Gdyby było mi dane
powtórne życie,
czy myślicie, że potrafiłbym
przeżyć je lepiej?
W słowach
wypowiadanych nocą
pewne sprawy
ukazują wyraźniej
skrywane za dnia
kształty.