Prosta przypowieść o cywilizacji człowieka
wciąż wytrzymują oblężenie,
chociaż trwa ono
już nieprzyzwoicie długo.
Zapasów jedzenia i wody,
o dziwo, wciąż starcza,
starcza też animuszu
naszym żołnierzom.
Nasze kobiety i dzieci
ukryte w wysokim zamku
są na tyle bezpieczne,
na ile pozwala sytuacja.
Nie ma nawet zbyt wielu
zniszczeń w murach
i straty w ludziach
nie są zbyt wielkie.
Kiedy jednak,
osłaniając oczy,
patrzę w dal,
widzę to.
Na linii horyzontu
wyrastają machiny oblężnicze,
których nie zdzierży
żadna twierdza.