Jan Kalwin w Genewie
do naszego miasta,
piliśmy tu dobre wina,
często śpiewaliśmy i tańczyliśmy
pod gołym niebem,
bo lata w Genewie
bywały naprawdę ciepłe.
Gdy się pojawiłeś,
zmieniłeś nasze życie
w ponumerowane pobożne czynności,
a spośród rzeczy,
którymi wolno było się zachwycać
usunąłeś nie tylko taniec
ale również wino i wiersze.
Potem przybyli do nas
bankierzy i zegarmistrze,
co było zrozumiałe,
bo kto bardziej, niż oni,
potrafiłby zadbać
o precyzję myśli i czynności
oraz właściwą higienę ducha.
W ten sposób staliśmy się
naprawdę bogaci.
Nie byliśmy jak ci,
którym zabrakło rozumu,
by uwierzyć, że zostali wybrani
i przeznaczeni do zbawienia.
I pomyśleć, że to wszystko dlatego,
że udało ci się dokonać
najlepszej wykładni Pisma Świętego,
pod słońcem.