Bardzo fajny wiersz. Jestem zdania, że przedostatnia strofa jest istotna w kontekście „odwrotności”- koty są na tyle uparte, że im tam żadne kwanty nie będą mówiły, co mają robić! Podoba mi się, pewnie celowe, opisanie pewnej „nieoznaczoności” kota:
„kot syty
w futrze rozmyty
nieostre kontury
bury”
Jeśli byłby konkurs na rym miesiąca, to głosowałbym na ten ostatni. I nie kwanty są najbardziej poetyckie...
Pozdrawiam.
Dzięki Pianisto. Moje rozumienie tych spraw jest oczywiście czysto intuicyjne , mimo , że to i owo czytałem. Ten wiersz nadspodziewanie mi wyszedł, co było dziwne nawet dla mnie. Miałe wrażenie , że całkiem przypadkiem wylądowałem na jakiejś dziewiczej planecie.
Musiałam poczytać na temat eksperymentu, żeby zrozumieć puentę. Z fizyki kwantowej nie jestem dobra, a że wiersz mnie zaintrygował dwoistością, musiałam pogrzebać w źródłach. Zostawię gwiazdki w podzięce za zaintrygowanie zagadnieniem. Pozdrawiam.
Kot- czyli byt chyba mający swoje zasady, chyba słyszący co się doń mówi, chyba wiedzący czego mu nie wolno, chyba myślący o ważnych sprawach. Bardzo przyjemne i w punkt napisane. Mi najbardziej podobało się zaobserwowanie zmiennego stanu konturu kota, bo jak wiadomo koty przyjmują kształt naczynia do którego są wlane, a i tak wtedy dość niewyraźne.
Fajnie się czyta, lekko, można posłuchać współbrzmiących podobnie słów i odebrać to nawet, jako ćwiczonko, wprawkę z poezji. Fajne, choć wybija mnie z rytmu przedostatnia strofa tak, że osobiście to bym ją przegonił z tego pokoju ;) Pozdrawiam
:) Wybacz moją niewinną bezczelność, której się poddałeś ;)) Ale po tym zabiegu właśnie widzę między frazami: "koty nieposłuszne" a "jasna cholera" - idealny odstęp :) Mam wrażenie, że tak było od zawsze :) A może moja dzisiejsza bezsenność mnie zwodzi... W każdym razie z przyjemnością biorę wszystko na siebie :)
No, ja akurat, obok zaciekawienia świadomością, od zawsze interesowałem się też kosmosem i ogólnie fizyką teoretyczną. Pewnie właśnie dzięki temu dostrzegam teraz wiele wspólnych miejsc w naukach ścisłych, jak i tych duchowych, dotyczących świadomości i jestem przez to czuły na takie niuanse znaczeniowe, jak w Twoim wierszu, nawet jeśli Ty do końca nie jesteś ich świadomy :)
Jestem Ci bardzo wdzięczny za tak głębokie wejście w temat wiersza. Muszę to wszystko przemyśleć i może faktycznie coś skoryguję. Obawiałem się , że "kwantowość kota" będzie tak egzotycznym pomysłem, że nikt w to nie wniknie , widocznie nie doceniłem czytelników . :)
Rozumiem, myślę jednak, że dla kogoś, kto zna ten eksperyment, jasne jest odniesienie do fizyki kwantowej, a wtedy dodatkowe wyjaśnienie jest niekonieczne. Może wystarczyłoby zmienić tytuł na "Spotkania z kwantem kota", żeby było czytelniejsze bez dodatkowego wyjaśniania? Co by jednak nie mówić, kot, z jego niezrozumiałymi dla przeciętnego człowieka "własnymi ścieżkami", moim zdaniem, jest świetnym materiałem do połączenia z wiedzą wynikającą z obserwacji najdrobniejszych cząsteczek, z których składa się nasza rzeczywistość. Poza tym "obserwacja" i "obserwowany obiekt", to w fizyce kwantowej jeden z najważniejszych rozdziałów, jak i w Twojej poezji, no przecież! I to jest najciekawsze, że Twój talent obserwatorski za kotem wszedł w kwantowe "zdarzenia" :)
Nie miałem siły zrezygnować z jednego z tych dwóch słów "kwantowo" i "spontanicznie", bo chodziło właśnie o spontaniczność "kwantową". Każda kwantowość jest wprawdzie spontaniczna, ale obawiałem się , że nie będzie to czytelne.,
W stu procentach masz rację co do wybijania z rytmu przez ostatnia strofę, ale zostawiam ją dla wyższych celów, "tak zwanych", oczywiście, ale jednak. Dzięki.
Gdy widzę kota, zastanawiam się, co on myśli - bo myśli na pewno. Kot to tajemnica - może więc i świat będzie ciekawszy, gdy on obejmie władzę nad nim?
Podoba mi się Twój wiersz :-)
Nie wiem na ile "władcze" jest spojrzenie kota. A propos władzy w oku to jest znakomity wiersz Mirona Białoszewskiego, który taką władzę w oku pokazuje . Mniej więcej tak to leci ( z pamięci): "Ja baba z bloku, mam blok na oku, jeden ruch rzęs i blok rozchrzaniony jest" .
"Jeśli chodzi o pana kota, panie Schrödinger, mam dobrą i złą wiadomość..." - powiedział weterynarz ;) Uwielbiam ten tekst.
Na odwrót mówisz! Czyli chodzi o to, że to kot ma Ciebie tutaj w garści, to on z Tobą eksperymentuje, a nie Ty z nim? :) W dodatku realnie, to już nie tylko eksperyment myślowy :) Kot ma człowieka, a nie człowiek kota! Ba, ludzkość całą w pudełku! A może chodzi o coś głębszego? Można byłoby się jeszcze pochylić nad głębią tego doświadczenia i spojrzeć na wiersz z jeszcze innej strony. Uruchomiłeś nieźle zwoje :) Pozdrawiam.
Kiedyś przeczytałem , że według nauki świat może zniknąć spontanicznie, a przypomniałem sobie to, gdy droczyłem się z nie moim kotem, więc pomyślałem, że skoro ten kot jest tak uparty, to nawet gdyby świat zniknął, to kot na pewno zostanie. I stąd już tylko krok do doświadczenia Schrodingera. I rzeczywiście kot jest u stały a ja wraz ze światem jestem albo i nie. Nałożyło się to na próbę wejrzenia w sposób odczucia rzeczywistości przez kota, które jest chyba bardziej "kwantowe" od mojego. I tak powstał wiersz, a że moja typowa poetyka się nie nadawała , to jest taki jaki jest.
Tak też myślałam. Mam w domu kota i znam to obserwujące, uważne spojrzenie kocich oczu. Jakoś nie przyszło mi jednak do głowy, że to ja jestem w pudełku, więc Twój wiersz otworzył mi oczy na tę rzeczywistość. ;-)
A co do zastosowanej poetyki, to "płodozmian" zawsze dobrze robi. W każdym razie - mnie się podoba.
Pozdrawiam
Napisałem nieco wyjaśniającego do Suvi na temat tej zagadki. Nie pierwszy raz przekonuję się , że moja typowa poetyka nie mieści pewnych rodzajów treści, które też chciałbym chwycić. To taka próba wniknięcia w rzeczywistość niejasną , tak niejasną jak natura kota. schrodinger na odwrót to mniej więcej to samo , co klasyczny "kot schrodnigera" tyle że w pudełku ląduje obserwator .
Świetny jest ten wiersz, Kornelu! Życie z kotem, zwłaszcza, gdy ma się w sobie podobne cechy, to dopiero musi być wyzwanie. Podoba mi się zaznaczenie pewnej kwestii w Twojej treści, a mianowicie:
"kot nie mój
ja nie jego
obce byty"
zaciera to linię pomiędzy "panem", a "pupilem" - każde z nich jest indywidualistą, i żyje po prostu po swojemu. Całość odbiega formą od Twoich poprzednich wierszy, ale przyznam, że to fajna odskocznia. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za komentarz. To naprawdę nie był mój kot, więc obcość moja i kota dotyczyła również i tego aspektu. Od tej obcości do kwantowego znikania i pojawiania się już tylko krok. Taka poetyka "strzałów słowami" daje pewne możliwości niedostępne w innej. Pozdrawiam.
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.