ilustrujące napięcia...
na nasz seans. bo
w ostatnim rzędzie nie było miejsc
nie było nas
przekwitła wiosna. nadszedł
zimny listopad
i światła gasły z podmuchem wiatru
skrzeczały topienia wosku
w szklanych odbiciach
po musztardzie
to ziarna gorczycy roznosiły
zapach głodu
i słyszałam Cortazara i myślałam:
/jak niechętny byk rąbnąć głową
w przezroczystą masę wewnątrz
której pijemy poranną kawę i otwieramy gazetę
żeby dowiedzieć się co się dzieje
we wszystkich kątach szklanej cegły/