Zając Lis i Wilk
Spotkał wilka i lisa idącego w parze
Żegnał się już z życiem nasz mały bohater,
Widział swój koniec, widział zębów gromadę.
Wiedział że dzisiaj stanie się obiadem.
W tem jednak, co za niespodzianka.
Podchodzi do niego przywódca stada
I tak rzecze do małego szaraka.
Nie bój się, bo nie masz czego,
Szukamy dla siebie miejsca stałego,
Człowiek pozbawił nas domu naszego
Wyciął w pień, dęby stare
zmienił bieg rzeki, płynącej za gajem.
Zabił moich braci i siostry moje.
Rozkopał ostoje.
Nie idź w tamtą stronę, wyrusz w drogę z nami
Za lasem są już tylko wielkie bloki szare
Tam czeka cię tylko śmierć okrutna
Rękawiczki ktoś zrobi z twojego futra.
I ruszył zajączek wraz z nimi polaną
Jego dom też przykryli betonową płachtą.
Wiedział że nie ma dokąd wracać,
I bezpieczniej się czół, mając wilka i lisa za brata.
Znaleźli razem, idąc noga za nogą
nową łąkę, z trawą bardziej zieloną
z nową rzeką płynącą za lasem
daleko od ludzi
Daleko od zmartwień
Morał jest jasny z tej bajki krótkiej
Człowiek ma w nosie natury porządek.
A żyć trzeba w zgodzie, iść bohaterów przykładem,
Bo gdy jest źle, szanse mamy tylko razem.