Pan Bocian
znalazł na drodze pięć marek.
Nie znał wartości monety
zostawił ją w trawie, niestety.
Szykował się w podróż za morze
/oby doleciał daj Boże/,
pakował co tylko mógł,
był wzorem bocianich cnót.
Nie leciał sam, rzecz jasna,
wyglądał kuzyna z miasta,
czekał na siostrę z rodziną,
bał się, że się rozminą.
I na przyjaciół zza miedzy,
niestety najedli się śledzi,
niestrawność dopadła ich sroga
/nie w głowie im była droga/.
Stryj ze stryjenką spóźnieni,
bawią gdzieś koło Kołbieli.
Dzioby trzymają na kłódkę,
ostatnio taszczyli łódkę
/widział ich ktoś na Mazurach,
a może to jakaś bzdura/.
Czarek od zmysłów odchodzi,
na próbę poleciał do Łodzi,
rozpędził się jednak za mocno,
poleciał hen za Opoczno.
Skrzydła sprawdzał dokładnie,
dokąd doleciał, kto zgadnie?
Poleciał aż nad Balaton!
Zaliczył też Kraków i Zaton.
Zawrócił potem nad Poznań,
wciąż miał za mało doznań.
Kręcił się sprawnie, zawracał,
/cóż, to nie lekka praca/.
Gdy tak zapamiętale śmigał
Fest rozbolała go szyja.
Zaczęło skrzypieć mu w kręgach,
lot był prawdziwą mordęgą.
Ni w lewo głową, ni w prawo.
Jakby tego było za mało,
zaczął mieć problem z oczami
/nie da się lecieć z okularami,
no w każdym razie bocian
w nich jednak nie poleci,
wiedzą to nawet dzieci/.
Ortopeda najpierw czy okulista?
Sprawa nie była oczywista.
Zasięgnąć trzeba porady,
lecz kogo wysłać na zwiady?
Na myśl przyszła mu sowa
/w końcu to mądra głowa/,
nakreślił telegram naprędce
i nadał kontent wielce.
"Mam problem droga sowo,
nie mogę kręcić głową,
nie widzę ostro jak dawniej.
Wszystko wygląda szkaradnie.
Pomóż bo podróż długa mnie czeka,
a czas tak szybko ucieka"
We wtorek dostał odpowiedź:
"Obu czym prędzej odwiedź!
Zacznij od okulisty -
to wybór oczywisty."
Czarek posłuchał sowy,
dziś już kręgosłup ma zdrowy,
ponadto soczewki nosi
/bardzo to dzielnie znosi/.
Przed lotem do Afryki
wziął serię dobrych masaży
i ograniczył do minimum
liczbę zabranych bagaży.
Po cóż przemęczać członki
nadmiernym sakwojażem,
dbać trzeba o kondycję
by móc odwiedzać plaże,
by lecieć tak daleko,
jak tylko niesie wiatr
i zwiedzać wzdłuż i wszerz
nieznany dotąd świat.