Bajka o kotku i o szczęściu
Chadzał zawsze sobie tylko znaną drogą.
Wędrował - i za dobry omen brał to,
Że nigdy jak dotąd nie wpadł był pod auto.
Pochwał swej mądrości słuchał bardzo chętnie.
Prężył się przed lustrem i mizdrzył ponętnie.
Żył sobie z dnia na dzień niczym konik polny,
Cały tydzień spędzał na czynach swawolnych.
Nad żadnym zajęciem nie chciał się kot głowić.
Nie widział powodu, żeby myszy łowić.
Nie znalazł się dotąd na życia zakręcie.
Czy to była mądrość? Czy tylko miał szczęście?