Po latach…
starego konia
ze zmęczonymi oczami,
ciągle zaprzęganego
do zbyt ciężkiego wozu.
Patrząc w lustro, zastanawiał się
skąd bierze się w nim
nieodparte poczucie
energii i zaciekawienia
codziennym widowiskiem
pełnym uwijających się
istot ludzkich.
Widowisko to cieszyło
nawet bardziej
niż w latach młodości.
Pewnego dnia zrozumiał,
że jego energia
bierze się z zachwytu
i z tego, że mimo upływu lat,
tajemnica życia i śmierci
wciąż pozostawała
dla niego zakryta.