Zbuntowany alfabet
Rozmnożyły się literki jak kaczeńce wiosną,
na tej czystej białej kartce nagle wiersze rosną.
Kolorowe, rymowane i do każdej twarzy,
dla każdego się coś znajdzie, co dusza zamarzy.
Nie do wiary, co się stało, jak to wytłumaczyć?
Te literki jak perełki zaczęły się droczyć …
Jedna skarży się na rymy, druga na wyjątki,
trzeciej się nie podobają tematyczne wątki.
Inna nie chce dłużej czekać na kolejne zwrotki,
następnych nie zachwycają poetyckie środki.
Coraz głośniej się sprzeczają, nie było więc rady,
zdenerwował się poeta, zmiótł je do szuflady.