X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Boża owca, czyli jak dryfować w wyłuskanych promieniach słońca

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2020-09-03 21:37
Wychodząc z domu nie spodziewał się zmian
przekręcił klucz, nacisnął klamkę otwierającą drzwi
przywitało go kojące sierpniowe słońce
przymrużył oczy
na nos okulary włożył
gotowy do drogi
w ruch zaspane wpędził nogi
trzy kroki dalej
słyszy o pomoc wołanie
w lewo spojrzał nerwowo
sąsiad zawisł na parapecie
gacie mu lecą
w krzakach drabina leży
kobieta widząc męża, w pół złamana, złośliwie się cieszy
nie jest w stanie pomagać
wisielca wściekłość ogarnia
żonie zaczyna ubliżać
obserwator spokojnie podchodzi
drabinę podstawia
czym ocalił gościa
ten czując z ziemią kontakt, dziękować zaczyna
co chwilę odwracając głowę by roześmianą żonę zwyzywać
chwila spokoju
czas na pytania:
"sąsiedzie jak to się stało,
przecież pan zawsze skrupulatny w przygotowaniach
a tu drabina spadła?"
wydusił pokorne: "wola Boga..."
wskazując na szczyt swego domostwa
ratownik na krawędź dachu patrzy lecz nikogo nie dostrzega
niedoszła ofiara nalega:
"by zobaczyć cierpliwości w wierze trzeba!"
więc ten ponownie zerka
...coś się porusza, jakiś szelest słychać...
pierwsze objawiły się skrzydła
kolejno głowa
aż w pełnej krasie wylazła anielska postać
otępienie podkręca niemałe zdziwienie
skonsternowany gość sąsiada pyta:
"czy ja dobrze widzę?"
sąsiad skinął i pokręcił zdumiony głową
więc teraz do pierzastego z pytaniem się zwraca:
"wysłanniku Boga, czy Ty chciałeś zabić tego pana?!"
śmiać się zaczął wniebogłosy
w przerwie odpowiedź wydobył:
"złośliwości to moja szajba,
której nigdy nie odmawiam
zabić??? broń Boże...!!!
jedynie nastraszyć, natomiast żonie humoru dostarczyć..."
gość trawił gubiąc się we własnych myślach
nic nie jest takie na jakie wygląda
tak to właśnie z aniołami bywa
demoniczna natura pod schematem skryta
plączą się pomiędzy nami
często widzimy ich potykanie
nie rozumiemy, choć kochamy ganić
wiara umiera z tej własnie przyczyny
szukamy cudów w pogrubionym tekście
a te lądują na marginesie
bądźmy wytrwali
obraz nie pokryje się z ikonami
nie znając przyczyn
nie czując końca
jesteśmy ślepi
dryfując w wyłuskanych promieniach słońca
baraniejemy, szukając niedoścignionego wzorca
w końcu każdy z nas to boża owca
autor
FochowateFarfocle
FochowateFarfocle

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
1 raz

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności