Podobno to ja jestem zboczeniec!?
delikatnie gładzisz policzek palcem,
to nienaturalne,
zazwyczaj zawstydzona omijasz detale,
a tu takie podrywanie!?
podniecona jesteś na wszystko gotowa
dotyk działa jak narkotyk,
nie protestuje grzecznie patrząc jak zrzucasz ubranie,
podziwiam Twoje ciało,
sutki prezentują pożądanie,
na majtkach rośnie plama wilgoci,
powiększa się gdy patrzę prosto w oczy,
schodzisz na kolana gdy do pokoju wparowała wściekła mama,
teraz to już nic mnie nie zaskoczy,
załamany słucham słownej pieszczoty,
nie próbuje nawet ukryć jaki jestem podniecony,
nie chcę ingerować,
więc zbieram kurtkę,
i chce wychodzić,
żegnam się niedbale,
matka eskortę do drzwi mi zapewnia,
zmierzam bez słowa,
myśląc o kurwikach w seniorki oczach i nagle czuje,
wcale mi się nie wydaje,
położyła rękę na moim kutasie,
durny uśmiech zagościł na mojej twarzy,
podniecenie podpowiada:
matka i córka we wspólnym trójkącie,
wizja szybko znika bo zza pleców mamy wyłoniła się młoda,
palec do buzi wsuwa, oblizuje i chowa między nogami,
w tym samym czasie matka niby mi coś opowiada,
wściekle zgniatając twardego kutasa,
wkurzona młoda krzyczy do matki: on się śpieszy więc go zostaw!
mówię na razie, gdy pokazuje - bądźmy w kontakcie,
do matki z ukłonem rzucam do widzenia,
ona nie puszcza znów zaczepia,
niby o kurtkę pyta pod nosem szepcząc:
nie za młoda?!
zrobię Ci zajebistego loda!
nie wiem w jaki sposób ale jednak wyszedłem z epicentrum chaosu,
drzwi zatrzaśnięte a ja świadomy, że obserwują mnie czyjeś oczy
skupić się nie mogę,
stan umysłu adekwatny do rozporkowego,
czekając na wybuch,
nie wiem którą głowę chronić!