to
takich dni nie żałuj nam Gaju
w których radość śpiewa piosenki
pora płoży się zielnym majem
chwile ciepło jedzą nam z ręki
takich dni po stokroć daj więcej
niech nić srebrzą babiego lata
plećmy na niej ulotne szczęście
razem Gaju do końca świata
potem z ziemi utwórz kolebkę
byśmy mogli spokojnie zasnąć
i odnaleźć najbardziej cenne
to czym mami niepewna przyszłość
- w drodze po zachwyt -
cień odbija się dwa razy
w lustrze przestrzeń snem zamiera
zapomnianych krajobrazów
w których czerwień wiodła prymat
błękit gwiazdom się pokłaniał
w jasne noce księżycowe
cień odbija się dwa razy
w zapomnianych wizjach w głowie
w lustrze przestrzeń snem zamiera
i wciąż wrócić tam nie mogę
gdzie istniała moja wiara
że odnajdę w końcu drogę
tam gdzie czerwień wiedzie prymat
czarnym szkicom barwiąc lica
krajobrazom wraca pamięć
w taflę lustra by zachwycać