listosłowie
tym ulotnym dźwiękiem nuty
lecz go chyba nie wypowiem
pięciolinia nie podkuta
klucz wiolinem się spajęczył
partytura nie powstała
a ja idąc drogą tęczy
jeszcze do słów niedojrzałam
więc co trzecie łapię cichcem
składam w niepojęte wersy
intensywnie ciągle myśląc
które słowo było pierwsze
bo nim urzec bym cię chciała
tak od nowa wczoraj jakby
chcę mieć skrzydła znów anioła
i byś ty był znowu diabłem
byś mi utknął cierniem w oku
tak zielonym jak nadzieja
chciałabym cię zamknąć w spokój
w którym słowa czas rozdziela
by się w pięciolinii zbiegły
przed wiolinem w klucz złocisty
i by zawsze słowem pierwszym
były na początku listy
- halo mówi się -
ty nie sądzisz a ja wiem
wszak kobietą przecież jestem
tobie gdzieś przeszkadza cień
dla mnie wolne wciąż powietrze
ty nie myślisz a ja czuję
sprawy tobie niepojęte
kiedy mówisz że wariuję
ja zwyczajnie pewna jestem
że ty chciałbyś lecz nie możesz
pojąć wszystkich zagięć słowa
kiedy nową wizję tworzę
wciąż zamykasz się od nowa
na mą wiedzę niepojętą
przez największych mędrców świata
bo to kobiecości piękno
i logiki męskiej dramat
. ;)