klepsydra
którym jest już wszystko jedno
czy się świt kolejny zbudzi
gdy w milczeniu usta więdną
a ja wierzę w doskonałość
iskry która rządzi światem
więc próbuję wciąż nieśmiało
piórem trafić poza kraty
indolencji co się w okół
rozprzestrzenia jak maligna
zapisując w snach niepokój
i stan rzeczy tak przedziwny
jak to że się tuszem brudzę
poszukując w ludziach iskry
choćby była światłem złudzeń
w wersach będzie rzeczywistym
pięknem w oczach twojej duszy
i mojego rozmodlenia
takim który kamień wzruszy
w złoty piasek go zamieni
.
słowo może dotrzeć wszędzie
to podróżnik ponad czasem
piękny tak jak polska jesień
otulony zielnym latem
pan mądrości i głupoty
przemielanej na języku
rokruszony w pył pozłoty
krzyczy nawet gdy jest cicho
słowem co w źrenicę wpada
w szklance wody czyniąc burzę
nie pytając czy wypada
kumplem staje się w podróży
wśród głupoty i mądrości
na języku przemielanej
ponad czasem . czasem gości
i rozmiękcza serca kamień