płód szczęścia
utkwił kilof w mikrofonie;
ponad nimi jakby w ramie
tańczył słoń a obok o nikt
choć muzyka grała rychło
chociaż zęby szczerkające
wtem ruszyło nawet bydło
nad trud pani sprzątającej;
miotła wiotka ciągła ładnie
fretki krępe krótko drocząc
żeby większość lalki taniość
przeoczyła przy wyskokach
słonik myszce węża skręcał
turbowany resztką zdarzeń
wbrew rozwagi, iż zza pieca
pilnowano wnękę płaszcząc
całość pędem 'roztańczona'
zapomniała, cóż kto śpiewał
gdy służąca zdjęła wznosząc
wylądował pan w cholewach
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.