Demonariusz - 731
UWAGA: Wiersz jest długi, brutalny, kontrowersyjny, naturalistyczny i czasami zdarzają się w nim wyrażenia mało poetyckie, co jest podyktowane konwencją. Jeżeli Ci to przeszkadza - odpuść sobie czytanie tego wiersza, albo miej z tyłu głowy, że Cię ostrzegałem.
Byłem wczoraj, będę jutro - Wojny Demon Wieczny
Sprowadzam na ludzkość koniec - powiem Ci od razu -
Zamiast tęczy ujrzysz obłok trującego gazu
Zbliża się burzowa chmura, panika się szerzy
Bit do pogo grają głośno baterie moździerzy
Zaczyna się Helter Skelter - zanoszę się śmiechem
To jest "Disciple" i "War zone" nie "Shalom Alehem"
Konwencja haska to dziwka - jestem jej alfonsem
W eter płyną teksty Słonia szyfrowane Morse'em
Mógłbym przyzwać armię zombie, lecz serio nie muszę
Jak domki z kart upadają państwowe sojusze
Rządy wszystkich państw na świecie liżą moje stopy
Będą bić się o ostatnie większe złoża ropy
Będą za pomocą nowych technologii walczyć
By mi jak najwięcej dobrej rozrywki dostarczyć
Jestem jednym z Czterech Jeźdźców, tylko zsiadłem z konia
I na czołgu sunę naprzód ze sztandarem w dłoniach
A przede mną armia dzieci przez pole minowe
Biegnie strzelać do cywili z broni maszynowej
Jestem Destruktorem Światów z innego wymiaru
Zamienię Ziemię w poligon ogromnych rozmiarów
Stawię naprzeciwko siebie ojców oraz synów
Niosę wszystkiemu zagładę jak Ostrze Darkinów
Jestem największym z demonów i Siewcą Chaosu
Nic nie odmieni ludzkości okrutnego losu
Biblijna Apokalipsa właśnie dziś nadchodzi
Rozerwę niebo jak płótno, Słońce niech nie wschodzi!
Ludzie to strzelnicze tarcze i żywe pochodnie
Pentagramem błogosławię dziś wojenne zbrodnie
Czas rozpocząć przedstawienie - powtórka z Wołynia
Z gwoździem w czaszce zakwiczysz jak zarzynana świnia
Plutony egzekucyjne na każdej ulicy
Rowy z wapnem, płacze sierot, flashback z Srebrenicy
Plac Niebiańskiego Spokoju, powstańcie do boju!
Nazywaj mnie dyktatorem Imperium Uboju!
Ostrzeliwujące drony okrążają domy
Każdy kto z nich wyjdzie będzie szybko zastrzelony
Wysadzane są kościoły, szkoły, biblioteki
Setki trupów się unoszą na powierzchni rzeki
W proch się obracają wszystkie Europy stolice
Berlin i Warszawę zmiotły jądrowe głowice
Londyn, Paryż, Wiedeń - w gruzach - pada gospodarka
A resztki Kijowa może uprzątnąć spycharka
Apokaliptyczna wojna. Koniec, kres wszystkiego.
Rozwijam kościste skrzydła i szybuję w niebo.
Choć nie jestem Bogiem, tylko piekielnym demonem
Ześlę ludziom miłosierdzie. Całą gigatonę.
Jestem Destruktorem Światów z innego wymiaru
Zamienię Ziemię w poligon ogromnych rozmiarów
Stawię naprzeciwko siebie ojców oraz synów
Niosę wszystkiemu zagładę jak Ostrze Darkinów
Jestem największym z demonów i Siewcą Chaosu
Nic nie odmieni ludzkości okrutnego losu
Biblijna Apokalipsa właśnie dziś nadchodzi
Rozerwę niebo jak płótno, Słońce niech nie wschodzi!