Karnawał
UWAGA: w wierszu występuje słowo powszechnie uznane za wulgarne, zaczynające się literą "d" (i podpowiem, iż nie jest to "dupa"). Jeżeli komuś przeszkadzają wulgaryzmy w wierszu, niech go pominie, albo ma z tyłu głowy, że go ostrzegałem. Zazwyczaj wystrzegam się wulgaryzmów wierszach (piosenki to zupełnie inna para kaloszy), jednak czasami używam ich, kiedy chcę osiągnąć konkretny, zamierzony efekt. To właśnie jest jedna z takich sytuacji.
(a może to tylko ponura karykatura?)
Niezauważalny w chaotycznej, ludzkiej masie
dostojnych białogłów i bezwstydnych, brudnych dziwek
pijanych kapłanów i modlących się pijaków
linoskoczek idzie po podciętej z dwóch stron linie
gdzieś płonie słomiana kukła pobożnego króla
W tłumie straganiarzy, kupców, głupców oraz karłów
stoję ja - najmniejszy z karłów i największy z głupców
Stanąwszy na rękach postawiłem świat na głowie
wszystko można wyśmiać (ze mną w pierwszej kolejności)
Śmiech jest sensem życia. Poodwracane hierarchie
Widzę odwrócony krzyż na pobliskiej katedrze
Wyśmiewam wszystko i wszystkich - jestem królem głupców, błaznem
Wyśmiewam samego siebie - jestem tylko nędznym błaznem
Niebo bezchmurne pode mną, brak zasad moralnych we mnie