Zakazane piękno
To jest jak galeria z eksponatami martwych stworzeń" - Słoń, "Bezdech"
Szereg krowich oczu w zębach przypomina uśmiech
Ogłuszona ciężkim młotem w drgawkach leży świnia
Dwa małe, słodkie prosiaczki z poderżniętym gardłem
leżą w posoce koloru wytrawnego wina.
Indyk zdekapitowany tępym sekatorem
Chłopak i dziewczyna tańczą mocno przytuleni
w rytm wolnej, ckliwej piosenki na ciele źrebięcia
zdychającego powoli na wilgotnej ziemi.
Uśmiechnięte zakonnice stoją z bronią w dłoni
nad ścierwem upolowanej świeżo młodej sarny.
Żywą kurę roztrzaskuje o ceglaną ścianę
krzyczący coś głośno rabin w garniturze czarnym.
Kontener pełen bo brzegi gnijącej padliny -
antyestetyczny pomnik odwiecznej nekrozy
Na weselnym stole ponad tańczącymi gośćmi
wznosi się obżarte truchło upieczonej kozy.
Ośmioletni chłopiec mierzy z broni do borsuka
Nastolatkę tuli mocno rodzina szczęśliwa
bo w dzień piętnastych urodzin zabiła niedźwiedzia
i ekstazę polowania pierwszy raz przeżywa.
Podziwiam te dzieła sztuki - piękno absolutne
Mam je w głowie, spacerując codziennie po mieście,
gdy nieudolnie próbuję oddać piękno śmierci
i gdy przeżuwam kebaba na cieniutkim cieście.