Remquiem dla Cheemsa
Kto mógł wpaść w ogóle na myśl tak niegodną?
Wbrew przyzwoitości, standardom utartym,
Psu z memów pieśń pisać i to pieśń żałobną!
Więc nim wyrazicie święte oburzenie
I nim tu poważni poeci się zejdą,
Poświęćcie choć chwilę na me wyjaśnienie:
To nie był zwykły pies. Ten pies był legendą!
Lamcrimosa! Lamcrimosa!
Gruchnęła wieść smutna w sierpniu w internecie,
Tragedia dla wielu, okrutny cios losu -
Balltze kochanego już nie ma na świecie
(Ach, Boże, w opiece miej, proszę, Kabosu).
Podczas, gdy my życia wiedziemy swe proste
Zmęczeni, bez siły, bez nadziei żadnej,
On - biega wesoło za Tęczowym Mostem,
Beztrosko się bawiąc z niewinnym Harambe.
Lamcrimosa! Lamcrimosa!
On w czasach pandemii, gdy świat dookoła
Wydawał się pusty i smutny i niemy -
Swą mordką głupiutką śmiech nieraz wywołał,
Gdy do internetu ktoś wrzucał z nim memy.
Nieraz, gdy w depresji kusiła nas lina
Albo niebezpieczne dla zdrowia używki,
Wyciągała łapkę kochana ta psina
I nam dostarczała beztroskiej rozrywki.
Lamcrimosa! Lamcrimosa!
Nie płaczmy dlatego, że coś się skończyło -
Zetrzyjmy tę łezkę, co spływa spod oka
I cieszmy się z tego, że się wydarzyło,
Bo piękna to była dla memów epoka!
I choć Ballze leży z kwiatami w trumience -
Uśmiecha się nadal, choć już nas nie słyszy.
Tostujmy z nim memy dla niego w podzięce
I czcijmy go śmiechem - nie minutą ciszy
Lamcrimosa! Lamcrimosa!