Faceci ogólnie
Od lat dziesiąt budzi się z rana,
Ze śmiałym modus vivendi - Jak zjeść,
Nie wchodząc na drzewo, banana.
W nienagannych, w kant garniturach,
W porozumieniu zawsze i wspólnie,
Tworzą byty w przeróżnych strukturach -
Nie w szczegółach, wyłącznie ogólnie.
Zakreślają wielobarwne przyszłości,
Tak, że znika szczegółów percepcja.
Wznoszą gmachy światów abstrakcji,
Niejasne - liczy się tylko koncepcja.
Uzbrojeni w plik asystentek,
Biust których przesłania sedno,
Z rękawa sypią stos argumentów,
Przy których drobne detale bledną.
A jeśli znajdzie się jakiś szczególarz -
Gość upierdliwy i maniakalny,
Odchodzi z nosem na kwintę,
Bo najważniejszy jest rys generalny.
Gdy swój świat upiększą ideą,
Sącząc w ciszy łyskacza 'na cicho',
Po korektach w rzeczywistość ją wpina
Tłum szarych istot, odzianych dość licho.
Zaś licho nie śpi na świecie,
Gdy faceci koncepcją go dręczą.
Stąd szare masy projekt stosując,
Klnąc jak szewc, z ideą się męczą.
Na koniec jedna się kwestia narzuca,
Co mnie świerzbi bardzo szczególnie -
A gdzie kasa, co mechanizm oliwi ?
U facetów, którzy życie całe ‘ogólnie’.