W półcieniu
Gdzieś w mrokach ciemności knują ludzie podli,
tu z półcienia widzę oświetloną scenę.
By być na świeczniku niejeden się modli -
ja się pchać nie chcę, bo ja swój półcień cenię.
Podczas skwaru mam chłodniej, blask oczu nie razi,
powietrze jest zdrowsze i widać stąd więcej.
Po cholerę mam w blask jupiterów włazić?
Ja cenię swój spokój. Ja rozgłosu nie chcę.
Czemu więc czasami wiersze sobie piszę?
Czy to hobby jakieś, czy nawyk, czy próba?
Pytam sam siebie. Wyjaśnienia nie słyszę.
Cieszę się jednakże, gdy mi się wiersz uda.
Ten jest taki sobie. Ot, takie wyznanie!
Jeżeli cię on nudzi, to wrzuć do ogniska.
Przyda się płomieniom to moje pisanie,
bo półcień rozświetli, by ujrzeć twarz z bliska.
Bogumił Pijanowski