Erotyk X
Kiedy twych piersi szczyty opadają miarowo.
Spowici w mrok nasycony letnim zapachem,
Zmęczeni miłością w ciepłą noc sierpniową,
gdy dwie gwiazdy temu, zawieszony nad tobą
Zwlekałem rozkosz śród pieszczot szarpanych.
Choć teraz już uśpiona, to ich skuszony urodą,
Zanurzam się we włosach w krąg rozsypanych,
jak gwiazdy, złote ziarna rzutem rozproszone
Nieme słońca, które groźnie w czerni błyszczą.
Niedosiężne, a na wyciągnięcie ręki oddalone,
Gorejące, a z bliska wszystko zawsze zniszczą,
z wyjątkiem świateł, które śpią pod powiekami.
Przez pocałunki zamknięte i kuszące urodą,
Które, gdy wpatrzone w noc, pierwsze ujrzałem,
Jak żeglarze, których gwiazdy takie nie zwiodą,
lecz zawsze zaprowadzą ku przystani spokojnie
Gdzie się nagość kołysze całkiem nieskromnie,
Którą, gdy się budzisz, ofiarujesz hojnie, mówiąc:
zostaw już gwiazdy w spokoju i chodź do mnie...