Okno i brama
Który na pozór wygląda tak samo
Co chwilę jednak inny, tak jak piękny kwiat
Sen jest jeno oknem, śmierć jest jeno bramą
Brama jest wspaniała, mocna, dwuskrzydłowa
Przekroczyć jej granic od dawna się boję
Okno zaś przyciąga codziennie od nowa
I dlatego właśnie przed snu oknem stoję
Ciężka brama kusi, myślę o niej często
Strach mnie jednak broni przed krokiem zbyt śmiałym
Tajemniczy sen okrywa mgłą gęstą
Świat swój pokazując wprost niezrozumiały
Kto rządzi tym światem ? Jakie tam zasady ?
Czy Królowa Kier dworem swoim włada ?
Odpowiedzi szukam w szponach maskarady
Gdy kolejny raz w snu czeluść zapadam
Po bezdrożach świata nieznanego błądzę
Trzymam się jak liny myśli o powrocie
Do mojego świata, który znam jak sądzę
Ale czy mam pewność ? Pytam w czoła pocie
Sen mnie woła znowu, myśleć mi się nie chce
Dziś już nie mam czasu, wrócę tutaj rano
Myśl o odpoczynku w głowie wolno łechce
Sen jest jeno oknem, śmierć jest jeno bramą
(c) Kmicitz 2015