„Do mej mogiłki”
a ukojenie nie przychodzi
Tyle było planów, tyle się marzyło
lecz serce już nic nie rodzi.
Szukam spoczynku dla swojej duszy
kresu tej długiej podróży
Miejsca gdzie smutek już mnie nie ruszy
gdzie nikt mi nic nie wywróży
Lecz na nic te wszystkie straszne wysiłki
z mozołem podejmowane
Nie chcą mnie puścić do mej mogiłki
Mam długi niepospłacane
Więc ciągle tu jestem i ciągle się błąkam
choć nie wiem jak długo jeszcze
Na drugą stronę powoli przesiąkam
Ze śmiercią co wieczór się pieszczę
Co noc ją uwodzę najlepiej jak umiem
by w końcu mnie przygarnęła
Jej zwłoki trwającej ja wciąż nie rozumiem
Chcę by mnie dłonią musnęła