„Puściła z dymem”
Wypuszczając przeszłość w dymu chmurze
Zamkniętą niczym w bryłce bursztynu
A ja z tej chmury jej przeszłość wróżę
Puściła z dymem codzienne zgryzoty
Te wszystkie zmartwienia obecne codziennie
Te wszystkie zwykłe codzienne kłopoty
Nękające umysł ciągle i niezmiennie
Puściła z dymem swego serca rozterki
Życiowe wątpliwości wszelkiego rodzaju
Decyzje rozrzucone niby jakieś bierki
Które roztrząsać miała w zwyczaju
Puściła z dymem ból swego istnienia
Uwalniając duszę i serce w przestworza
Uwalniając skrzydła uczuć i myślenia
Wznosząc się tam gdzie nadziei jest zorza