lotna
a w jej atmosferze nie ma wspomnień
za którymi z nostalgią odwracaliśmy głowy
z porannej mgly nie wypatrzysz ani śladu
uwielbiam spacery w deszczu
patrzeć jak inni biegną przed siebie
zlęknieni że zmyje z nich szczęście
chowają je pod parasolem
durni
przecież w tych kroplach jest "cała jaskrawość"
wyżymana w przedpokoju z niby łez
kałuża
nie szkoda ich jesieni serce
to taki czas kiedy wszystkie drogi
zasypane bezsłowiem pożółkłych listów