Miłość wyklucza
oraz pionizujące oszołomienie,
które rodzą się pod masą dłoni
wroga w kostiumie oblubieńca.
Miłość kocha jasne równania,
więc kiedy zaczyna się mnożenie potęg
drobnych zdrad, oddaleń i lekceważeń,
zraża się i rezygnuje z meldunku.
Miłość ma tkanki z prerii i sawanny;
tam horyzonty igrają ze wzrokiem,
a groźby o wieczystej przynależności
budują zaporę dla ruchu powietrza.
Przez miłość stale przepływa prąd
zdolny wyżywić pętle neuronów;
wystarczy co dzień pamiętać o posiłkach,
a nie zgasną lampy grzewcze.
Od miłości żąda się sztuczek,
a ona lubi rozsiąść się w powszednim;
stamtąd co rusz rozsiewa apele
o nie mieszanie jej w próby szantażu.