historia jednej kropelki
jak z papieru łódka płynę
z łezką w oku szukam światła
by odwiedzić snów krainę
tam gdzie oswojone smoki
w ogniu pieką czekoladę
z malinowo - leśnym sokiem
z powitania mnie są rade
a ja radość im oddaję
podziwiając snów krainę
z tą kropelką tak paradną
stawiam żagle i w dal płynę
aby móc oddawać radość
stawiam żagle i w dal płynę
niczym kropli jedna całość
podziwiając snów krainę
by z samego dna powieki
wprost na usta spadać świtem
w jednej kropli zmieścić przestrzeń
rozsmakować się w niebycie
- kosmogonia -
mieszczę kosmos w jednej dłoni
drugą zbieram dary ziemi
wciąż próbując myśli płodnić
by się słowem rodzić niemym
i na bieli karty zabrzmieć
niczym zew najdzikszej duszy
której nieprzerwany strumień
kosmos w dłoni pustką dusi
wciąż próbując dojść do słowa
nim się ziemia skruszy w dłoni
by choć jedna mądra głowa
zrozumiała słowa płone
oszukują same siebie
że coś więcej w świecie znaczą
choć za siódmym żyją niebem
bezimiennie się kulbacząc
.
jeszcze się nie spełnił życia
sens nadany nam przez życie
wczoraj znowu jest jak dzisiaj
jutro tak jak dzisiaj przyjdzie
i będziemy bałwochwalić
stany dni paranormalne
by próbować życie scalać
w wersy jak najbardziej barwne
jeszcze i na przekór sobie
porozwieszać w międzyczasie
jak najwięcej snów spod powiek
nim nas czas zamieni w piasek
- fantasmagorie -