Niebieski karaib
morska tkanina chłodzi stopy, gdy biegnie.
Wiatr wplata włosy w złociste wstęgi,
słońce rozlewa się po skórze, migocząc.
Biegła brzegiem, nie oglądając się wstecz,
piasek pod stopami nucił własne opowieści.
Morze, nieruchome i jednocześnie żywe,
przyjmowało każdy jej ruch, każdy krok lekki.
Horyzont tonął w turkusie pełnym sekretów,
tafla odbijała cień, przekształcając go w światło.
Niebo spływało do wody, stapiając się z powietrzem,
a ona, lekka i pełna własnych pragnień,
zdawała się stawać falą, smaganym szeptem wiatru,
chwilą, którą każdy chciałby zatrzymać.
W oddechu morza czuła puls życia,
w dotyku wiatru — nieskończoną wolność.