Ślepy traf vel przeznaczenie
szczęśliwcom po szyję, innym pod paznokieć.
Wyjaw tajemnicę, czy gwieździste noce
jedynie wybranych unoszą w spełnienia?
I czy pocałunki, najpierwsze majowe
nie posiądą prawa do powtórzeń wiecznych,
kiedy usta głodne muśnięć oraz wierszy
zapisują życie w czułość. I czy dłonie,
otwarte na razem, mogłyby się zepsuć
i przestać dokładać iskier w każde dzisiaj;
sypać solą w oczy zamiast sercoszeptów?
Miłościwa Pani miej litość, nie ciskaj
w ofiary z przypadku, nie bądź niczym ślepiec.
By Cię nie nazwali nieproszonym piekłem.