Ballada o pewnej dziewczynie
Oczy niebieskie jak len
A kiedy się uśmiechała
Świat do niej uśmiechał się
W policzkach dołki miała
Takie urocze zabawne
Włosy w warkocz splatała
I wstążką wiązała jedwabną
Ta dziewczyna to miała
Wszystko co inne chciałyby mieć
Lecz pobiegła za chłopcem
A on ją traktował jak śmieć
Jej ciało za grosze sprzedawał
Każdemu kto chciał ją mieć
Aż miłość jej wypłowiała
I pozwoliła daleko zbiec
Lecz zanim daleko zbiegła
W pierś zatopiła mu nóż
Dziewczyno byłaś piękna
Dziś nie masz urody już
Dziś nie masz już urody
Wstążką włosów nie wiążesz
Choć serce boli od zbrodni
Wreszcie wolna być możesz