Dłonie
nieco szorstkie, czasem niezdarne ,
pamiętają jeszcze włosy swoich dzieci,
bukiety polnych kwiatów, słodki sok z leśnych malin,
ucisk najlepszego przyjaciela
i parasol trzymany nad głową ukochanej ,
na pierwszej randce.
Rozbiegane, radosne i niecierpliwe,
tak niedawno przecież...
Tak bardzo podekscytowane prezentem od niej,
zapakowanym w szary papier (innego wtedy nie było).
Pamiętają atrament na palcach,
trudny do zmycia
i zostawiający wżarte w skórę plamy.
Wspominają szelest kartek książki,
czytanej pod kołdrą, przy świetle latarki.
Krawat związywany pod jego szyją,
ależ były wtedy dumne, gdy poprosił je o pomoc.
Jakże często były dawcą i biorcą
wymyślnych pieszczot...
Nie zauważyły upływu czasu.
Dłonie starych ludzi bywają
zapomniane, samotne i puste,
trzymają się życia a czasem pragną odejść.
Często szukają ciepła
i okazji do rozmowy (nie dziw się),
potrzebują pomocy przy zapinaniu guzików,
trzymaniu grzebienia.
Tracą pamięć i zapominają,
gdzie coś położyły,
nie potrafią znaleźć swoich drobiazgów
albo nie mogą nawlec igły,
odkręcić słoika z miodem
i gubią drogę do domu.
Spracowane, pomarszczone,
wspierają się laską i cichną.
Dłonie starych ludzi mają w sobie
wiele cierpliwości, miłości i wiary.
Zamiast dzieci, przytulają paciorki różańca.
Zbyt często odchodzą w samotności,
do końca wierząc i czekając,
że jeszcze komuś będą potrzebne.