Miłość od śniadania
Najcichszym szeptem uczynić wyznanie,
Nie czekaj, proszę, żeby gwiazdy lśniły…
Powiedz mi, że mnie kochasz - na śniadanie.
Powtórz to znowu jeszcze przy obiedzie -
Takim zwyczajnym, codziennym, jak zawsze…
Potem będziemy przytuleni siedzieć
I czekać, aż błysną gwiazdy – te nasze.
Jeżeli chcesz mi to powiedzieć miły,
Że nasz czas się kończy, żegnać się pora.
Nie mów mi tego, proszę, przy śniadaniu.
Poczekaj, proszę… może do wieczora.
A wieczorem popatrzysz w moje oczy -
Lśniące tym blaskiem, który znałeś z rana -
I znów moja miłość cię zauroczy,
I znów przytulisz, i powiesz – „kochana”.