Szara godzina
o szarej godzinie
kiedy dzień się kończy
zanim noc otuli ziemię
miękkim kocem nocy
przetykanym gęsto
srebrną nicią gwiazd
i graniem świerszczy
łagodnie zanurzymy się
w czerń lasu głęboką
i łąkę pachnącą
chłodną wilgocią rosy
przyjdź po mnie
o szarej godzinie
bym miał jeszcze chwilę
nim zaplączę się
w mgłę jutrzenki
nad wodami rozpiętą
gdy wiódł mnie będziesz
ścieżką którą znasz
aż wprowadzisz mnie
w jasności słońca
na tej drogi końcu
aniele stróżu mój