Poezja i miłość 3 (abecedariusz)
Budując jak z dziecięcych klocków słowa
Cud pojęć zrodzonych bez zbędnej kozery
Dzień przynosi ciągle nieznane od nowa
Elipsa myśli kręci się i z nią snów komety
Figury retoryczne dyktują własne warunki
Gra w tajemnice i nieznane dotąd sekrety
Hiperbole kuszą niczym smakowite trunki
Inwersją odwracam przeszłe wydarzenia
Jedna druga trzecia i już następna zwrotka
Kocham będąc kochany a zaś marzenia
Lekko trącają serce, Muzo jakaś ty słodka
Łaknę tak bardzo tego delikatnego dotyku
Moja królowo moja prawdo moja bystrooka
Niesiesz owoce szczęścia w dużym koszyku
Otoczy ekstazy i rozkoszy ocean -tak głęboka
Przestrzeń miłości, piszę o niej, cały czas piszę
Radosnym sercem po tylu latach i spełnienia
Skrzydła urosną u ramion a wiatr je pokołysze
Tak, nareszcie wolny z więzów milczenia
Uwolniłem pokój ducha, przepowiednie
Wybrałem wśród metafor i tylu milionów
X godzin zginęły w policzalne dni powszednie
Zostałaś przy mnie- moja tyś z poezji tronów