Moja Ciocia idzie do Nieba
Patrząc w górę,
na płonące gwiazdy,
zastanawiałem się,
którędy moja dobra Ciocia
udała się do Nieba?
Przecież
nie obok Galaktyki
Andromedy (w życiu
bała się niepewnych ścieżek
i nie lubiła turystycznych
wyzwań).
Jeśli zaś Niebo
ulokowało się w bąblu
po zewnętrznej stronie
naszej przestrzeni,
to by się tam przebić,
mogła wprawdzie użyć
drutów do dziergania,
ale nie byłoby to łatwe
dla kogoś, o tak łagodnym
usposobieniu.
Jeśli zaś
została duchem,
który nie musi
zawracać sobie głowy
czasem i materią,
to jest teraz tak inna,
jak wielobarwny motyl,
z którym nie wiadomo,
jak rozmawiać,
ani jak okazać mu
czułość.