Pech (brachykolon)
Co za pech, co za wstyd!
Niech to szlag! Co za los!
Pękł mi dzban, schrypł mi głos,
Skisł znów żur, zdarł się łach,
A zły pies but mi zjadł.
Stąd ta złość, krzyk i łzy.
Łkam dziś wciąż – świat jest zły!
Tak mi źle, że aż strach,
Bo jak żyć nad swój stan,
Gdy los żre, jak rdza stal,
Tnie na wskroś ból i żal?
Wtem jak raz - stał się cud,
I już znów zdrów mój duch,
Wnet mój pech znikł, jak mgła
I blask gwiazd świat znów ma.