Spacer duszy...
Spoglądam ostatni raz w lustro
To przecież nie jestem ja
Chciałbym zrozumieć odbicie
Zrozumieć drzewo które umiera
A tu
Tak cicho
Dziwny to pokój
Ściany szare wyłożone płytkami
Posadzka zimna czysta
łóżka ze stali nierdzewnej...
Postacie okryte bielą
czekają na swoją kolejkę...
Czy człowiek musi umrzeć
by dostrzec kim był naprawdę...
Przyszła odsłona postaci niby znajoma...
ręce pocięte i blade
powieki zamknięte spokojne...
oczy zasnęły...
Słowa gdzieś krążą w oddali
Kim był ten człowiek
Co robił
A może to tylko pustka...
rozmyty pył na wietrze
a może to tylko sen
bez prawdy
bez przyszłości...
Za ścianami pokoju
świąteczne ozdoby
to chwile spotkań...
Czy przy stole zasiądą?
....................................
Czy Nowy Rok powitają?
...................................
Te same osoby...
Chciałbym posłuchać jeszcze
co mówi kropla rosy...
LRD