Żagle marzeń
łopocą na wietrze
pośród miejskiego
blokowiska.
Czasem spotkają
spacerowicza
i pomogą psu
zerwać się ze smyczy.
Czasem, zwabione
dziecięcym śmiechem,
przystaną przy huśtawce
i będą nią bujać
coraz wyżej i wyżej.
Czasem usiądą na ławce,
obok starszej Pani
i sprawią, że listonosz
wrzuci do jej skrzynki,
długo wyczekiwany
list od córki,
pomogą w dźwiganiu
ciężkiej torby z zakupami
albo sprawią, że ktoś
ustąpi miejsca w autobusie.
Marzenia cierpliwie czekają
na swoją szansę,
czasem zmieniają się
w koło ratunkowe dla marzyciela,
czasem ulatują bezpowrotnie,
szukając nowych właścicieli.
Nigdy nie giną.