Pchła w podróży
w podróż dookoła świata,
odwiedzić szwagierkę i ciotkę,
i ciotecznego brata.
Kupiła więc dużą walizkę,
kufer solidny, dwie skrzynie,
licząc, że wszystko w nich zmieści,
i statkiem przez morze popłynie.
Ponieważ wyjazd był długi,
pogoda mogła być w kratkę ,
wzięła czapkę i kożuch,
i kąpielowy strój na dokładkę.
Wzięła swój serwis do kawy,
samowar do parzenia herbaty ,
obiadową zastawę na osób dwanaście
i kryształowy wazon na kwiaty.
Zapakowała też tuzin książek,
sztalugę do malowania,
flet prosty, ba nawet skrzypce
i szachy drewniane do grania.
Narty i łyżwy też wzięła,
gramofon z kolekcją winyli,
nikt jej nie pytał po co
więc wzięła kolekcję motyli.
Worek orzechów włoskich,
Worek palonej kawy ziarnistej,
sześćdziesiąt cukru kostek
i ze dwadzieścia błystek.
Sześć motków owczej wełny,
butelkę piasku z Trójmiejskiej plaży,
cztery rybne konserwy,
pamiętnik by móc wspominać i marzyć.
Butów nie zmieścił kufer,
musiała wpakować je w skrzynie,
nie przeczę, że dużo miała bagaży,
pchła właśnie z tego słynie.
Wszyscy wsiedli na statek,
czekali jedynie na pchłę,
ta rozmyśliła się jednak
i w porcie nie zjawiła się.
W ostatniej chwili bowiem
pchle pamięć wróciła z wyprawy,
że ma chorobę morską,
koniec, nici z zabawy.
Paw rzucony za burtę
Nawet przez drobne pchle ciało
Dalej zostaje pawiem
Mimo, iż jest go mało.
Kolejne 4 tygodnie
Pchła rozpakowywała sakwojaż
Nucąc sobie pod nosem
Wdzięcznie " Voyage, Voyage…”