Ucieczki nocą
Gdy jedno ciało w drugie się zmienia.
Czuję i widzę, chcę dotknąć i objąć,
Lecz nagle już nie znam tego spojrzenia.
Coś się wyłania z mroków wieczornych,
Słów echo, dźwięk cichy, dłoń niczyja.
Sen - zjawa, ułuda cudna, co kusi, wabi,
A wnet przemija.
Przebudzenia to jeszcze nie pora,
W ciemności utulił się żal.
Odejdź! Rozpierzchnij się maro!
W ponurą, codzienną dal.
Lub porwij mnie teraz, niech dnia już nie czuję,
Ucieknę nocą, gdy chcesz.
Na cóż mi słońce, poranki niemiłe?
We śnie tym jest piękniej, wszak wiesz.