Jasne myśli
zielenią wyrosłe,
w kwitnieniu
jakże zarumienione,
do kropli łez swych
schowały słońce,
rozbłysłe jak brylant,
lub perły
z mórz wyłowione.
Te lekko rozwiane
nad jasną doliną,
jak mgły mleczne,
ciche i otulające,
czułością się stały,
szczęścia przyczyną,
za dnia,
za życia
już nie tęskniące.
Te ponad obłokiem,
co żal swój wypłakał,
dalekie od chmurnej zadumy,
ku tajemnicy wciąż zmierzające,
w gwiazd nieskończoność,
w przeznaczeń godziny.
Te myśli jasne,
w pragnieniach świetliste,
wciąż piękne,
już czyste i nowe.
Świat kochające,
w sercu żyjące
istnieniem,
co pragnęło ciebie.